Temat uczenia dzieci przez rodziców nie jest nowy. W Polsce na edukację domową pozwalała już ustawa o systemie oświaty z 7 września 1991 r., która mówiła o "realizacji obowiązku szkolnego poza szkołą".
Jest jednak wiele sytuacji, kiedy dziecko korzysta z opieki przedszkolnej czy uczy się w szkole, a rodzic stara się pomóc mu w tym jak może, nie realizując edukacji, o której mowa w ustawie.Taka pomoc domowa wcale nie musi być trudna. Nie wymaga też specjalnego przygotowania od rodzica. Warto jednak skorzystać z niektórych podpowiedzi.
- Bardzo ważne jest nastawienie rodzica do uczenia. Otwartość, zaangażowanie, współpraca, cierpliwość, kreatywność, elastyczność – to warunki niezbędne do osiągnięcia sukcesu. Potrzebne będą też odpowiednie pomoce i materiały oraz dostęp do multimediów. Brak przygotowania pedagogicznego nie stanowi tu żadnego problemu, bo posiłkujemy się gotowymi propozycjami, dostępnymi w licznych źródłach, jak choćby internet. Pewien problem może pojawić się jedynie przy doborze odpowiednich treści i zadań do możliwości dziecka. W tym wypadku, najlepiej kierować się rodzicielską intuicją i wnioskami z obserwacji. Rodzic powinien brać pod uwagę, co dziecko lubi robić najbardziej i wtedy pogłębiać jego zainteresowania oraz z czym ma trudności i proponować zadania rozwijające i doskonalące w zakresie istniejących braków.
- Żeby nauka w domu była satysfakcjonująca zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica, trzeba postarać się o atrakcyjne przekazy, ciekawe pomysły, twórcze rozwiązania. Dobrze jest, jeżeli rodzic świadomie wie, jaki chce osiągnąć cel, wtedy wybory są łatwiejsze. Jednak moim zdaniem, już sam fakt spędzania z dzieckiem czasu, poświęcenia mu uwagi i wspólne działania są niezwykle wartościowe z uwagi na relacje, które się w tym czasie tworzą. Mowa tu oczywiście o wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, kiedy rodzic jest najważniejszą osobą w życiu dziecka.
- Mając na uwadze wspomniane już multimedia, rozpoczynamy od znalezienia interesujących pomysłów do zabaw i zajęć. Do rozwoju umysłowego świetną bazą wyjściową może być obejrzany film animowany, bajka ilustrowana, wiersz z ilustracją, niektóre piosenki dla dzieci oraz materiały do ćwiczeń typu karty pracy, do pobrania na stronach niektórych wydawnictw. Uczymy dziecko mówić, opowiadać, zadawać pytania, rozwiązywać zagadki, układać nowe zakończenia akcji, odróżniać fikcję od prawdy, poznawać wartości, uczyć historii, przyrody itp. W zabawach matematycznych wykorzystamy dodatkowo zasoby znajdujące się w każdym domu, jak choćby garnki, miski, spinacze, sznurki, gazety, pojemniki szklane, rolki po papierze toaletowym i wiele innych. Użyjemy ich do mierzenia, liczenia, przelewania, porównywania, segregowania, tworzenia zbiorów i innych działań matematycznych. W zabawach plastycznych i graficznych pomocne będą strony internetowe, gdzie zamieszczane są filmiki i zdjęcia przykładowych prac plastycznych. Zabawy ruchowe i ćwiczenia gimnastyczne będą łatwe do wprowadzenia, jeżeli obejrzymy filmik, teledysk, wideonagranie.
- Podczas wyboru materiału bazowego filmu, zwracamy uwagę na poruszaną tematykę, sposób i jakość przekazywanych treści oraz czas trwania (od 2 do 8 min.). Po obejrzeniu filmu porozmawiajmy o tym, co obejrzeliśmy. Dzieciom młodszym zadajemy krótkie, konkretne pytania. Potem możemy zaproponować pracę plastyczną lub ćwiczenie graficzne czy matematyczne, korzystając z karty pracy. Pamiętajmy też o zaspokojeniu naturalnej potrzeby ruchu dziecka. Zabawa ruchowa, taniec, ćwiczenia, mają wpływ nie tylko na rozwój ruchowy i koordynację, ale również wpływają na rozwój umysłowy, np. Kinezjologia Edukacyjna P. Dennisona czy Edukacja przez ruch D. Dziamskiej. Jeżeli tylko jest to możliwe, korzystajmy z pobytu na powietrzu, żeby umożliwić dziecku większą swobodę ruchu, dotlenić organizm i zapewnić kontakt z przyrodą, a przede wszystkim ze słońcem, przed którym tak drastycznie zaczęliśmy się bronić.
- Warto planować zajęcia w sposób przemyślany, żeby nie tracić potem czasu na organizację, ale dobrym rozwiązaniem będzie też włączenie dziecka w proces przygotowania niektórych materiałów do zabawy czy pracy plastycznej. Czas, jaki przeznaczamy na naukę w domu może być bardzo różny i zależny od wielu czynników. Jednym z istotnych jest aktywność i zainteresowanie dziecka. Zazwyczaj utrzymuje się ona na wysokim poziomie przez ok. 15 min. Po tym czasie, jeżeli chcemy kontynuować naukę, powinno się zrobić krótką 2-3 minutową przerwę. Pamiętajmy też, że im dziecko młodsze, tym krócej będzie koncentrować uwagę. Lepiej jest pozostawić niedosyt niż zmęczyć je i znudzić. W warunkach domowych, gdy rodzic z miłością, cierpliwie i z uwagą podchodzi do dziecka, czas poświęcony na zajęcia edukacyjne może być znacznie dłuższy niż w przedszkolu. Dla trzylatka bez problemu może to być od 30 min. do 1 godziny, a dla sześciolatka nawet do 2 godzin, pamiętając o robieniu krótkich przerw, urozmaicaniu i doborze atrakcyjnych zadań.
- Podobnie wygląda częstotliwość zajęć.Należy ją dostosować do potrzeb i możliwości rodzica i dziecka oraz celu, jaki chcemy osiągnąć. Najlepiej jednak jeżeli prowadzimy edukację w sposób systematyczny, wprowadzając tym samym harmonię i przewidywalność. Dla zapracowanych rodziców, którzy z trudem łączą obowiązki zawodowe z domowymi i własnymi potrzebami, weekendowa edukacja będzie wystarczająca. Można też zaplanowany materiał podzielić na mniejsze części, np. 30-minutowe na każdy lub co drugi dzień tygodnia.
- Jeżeli pracujemy z dzieckiem nad opanowaniem jakiejś umiejętności lub wiedzy, stosujmy zasadę „małych kroków i wielu powtórzeń”. Chwalmy i doceniajmy nawet najmniejszy postęp. Jeżeli widzimy zmęczenie dziecka, można zrobić kilkudniową przerwę i potem powrócić do zadań. Stawiajmy cele możliwe do zrealizowania, ucząc doprowadzania pracy do końca. Utrwalajmy umiejętności i wiedzę już opanowaną w sposób spontaniczny, np. podczas spaceru, oglądania książek, albumów, wykonywania prac domowych, jazdy samochodem itp.
- Jeżeli rodzic podejmuje się ambitnych zadań, jak poznanie przez dziecko liter i cyfr, powinien sięgnąć po sprawdzone i znane w pedagogice metody. Przy nauce czytania warto sięgnąć po metody analityczne, analityczno-syntetyczne, a dla dzieci młodszych – globalne. Ciekawą i atrakcyjnąjest metoda symultaniczno-sekwencyjna prof. Jagody Cieszyńskiej, która nie przewiduje ściśle określonych granic wiekowych. W metodzie tej wykorzystywana jest jako podstawa sylaba, a przebieg nauki czytania w dużym uogólnieniu przypomina rozwój mowy dziecka poczynając od wieku niemowlęcego. Kolejną ciekawą i łatwą metodą polecaną rodzicom jest metoda globalnego czytania G. Domana. Stosowana dla dzieci we wczesnym wieku przedszkolnym, polega na pokazywaniu przez dorosłego karty z całym wyrazem, który jest jednocześnie czytany. Do wprowadzania podstaw matematyki, za najbardziej popularną i polecaną uważam „dziecięcą matematykę” D. Gruszczyk-Kolczyńskiej. Są też inne metody, z którymi warto się zapoznać.
Myślę, że każdy rodzic, który chce świadomie pracować ze swoim dzieckiem, świadomie oceni także swoje możliwości. Zawsze można sięgnąć do materiałów źródłowych i podnieść swoje umiejętności. Uważam też, że każdy rodzic, który podejmuje się celowego edukowania swojego dziecka, odniesie sukces. Może nie być od razu bardzo widoczny, ale na pewno przyniesie korzyści obojgu.
Anna Sołowiej
Nauczyciel wychowania przedszkolnego